Męska bielizna nie jest zwykle zbyt zajmującym tematem – panowie zwykle stawiają na wygodę i komfort, a kwestie estetyczne w tej gestii dotyczą głównie czystości bielizny.
Jednak kalesony to ta część męskiego ubioru, która zwykle budzi bardzo negatywne emocje. Ciepłe, obcisłe spodnie od zawsze uznawane były za mało elegancki i wstydliwy element garderoby – do tego stopnia, że starano się nawet nie wypowiadać tego słowa. Zastępowano je zapożyczonym z francuskiego słowem „ineksprymable” lub nazywano – od nazwiska niemieckiego lekarza, który propagował ciepła bieliznę – „Jegierami”. Być może można mieć wątpliwości co do urody takiej bielizny, ale nie można odmówić jej bardzo praktycznej roli – ciepłe, dobrze przylegające kalesony potrafią uratować nogi przed drżeniem z zimna w mroźną noc. A to już zaleta, której nie da się przecenić.
Kalesony zwykle bezpiecznie schowane są pod spodniami i wystarczy po prostu nie afiszować się z ich posiadaniem. Najlepiej zadbać po prostu o dłuższe skarpetki, które ukryją biel ciepłej bielizny w czasie siadania czy zakładania nogi na nogę. Lepiej cieszyć się dyskretnym komfortem ciepłej bielizny, niż spędzić kilka tygodni z objawami grypy lub przeziębienia – pod tym względem kalesony są zdecydowanie Hot!